Łukasz miał okazję spotkać się z Kichi. Ja miałem okazję pstryknąć im zdjęcie.
Sklepik w skansenie. Skansen duży i utrzymany w kapitalnym klimacie.
Dworzec. Prawie jak Katowice.
Szwedzki Porter w Belgijskim pucharze. A w tle żółte, Polskie klimaty.
To jakaś kampania do walki ze zmianami klimatu. Później ponoć zawędrowała do Poznania na szczyt klimatyczny.
Nasz hostel w byłym więzieniu.
Najwęższa uliczka w mieście.
Więcej zdjęć znajdzie Pan/Pani tutaj: Sztokholm
2 komentarze:
Czolem, dzieki za komentarz na blogu. Juz sie objadlam samgjopsalami, i teraz marze o dongasy. No bo nie ma to jak dobry kotlet schabowy jednak.. ^^
Pogadajmy!
zosia.jezierna@gmail.com [msn & mail]
Uwielbiam Sztokholm! :-) Te zdjęcia przypomniały mi moje 3 dni tamże (a było to oczywiście z okazji koncertów IM ;-)). Pozdrawiam Cię ciepło i życzę dalszych zajebistych podróży. :-)
Prześlij komentarz