czwartek, 10 grudnia 2009

z nudów... // out of boredom...

Razu pewnego miałem nocny lot, brak chęci na sen i brak książki.
W prawdzie był 11 września, a lot odbywał się w Stanach, lecz raczej nie był to powód mej bezsenności. Innym to nie przeszkadzało, bo cały pokład beztrosko sobie drzemał.

Poza buczeniem silników cisza. Przeglądałem magazyn pokładowy i naszła mnie myśl, że od bodajże dwóch lat nic nie rysowałem. No to spróbowałem.

>>>>>
I had once this overnight flight, not feeling like sleeping and having no book.
It was September 11th and it was USA, though it was not reason of my insomnia. Others also seemed not to care at all, as all the board was sunk in dreams.

Silence, if you don't count swoosh of engines. Idly turning pages of onboard magazin it came to my mind it's been quite some time since last time I've tried to draw. So I tried my chances.

Brak komentarzy: